poniedziałek, 25 marca 2013

Pierwsze kroki...

Postanowiłam wznowić bloga, a raczej wrócić do pisania. Co prawda nie mam zbyt wielkiego dorobku. 2 postów nie można nazwać wielkim blogowaniem :D

Wracam ze zdobieniem. Moje paznokcie praktycznie nigdy nie były jakoś specjalnie ozdobione. Zawsze tylko 2 warstwy lakieru i tyle. Żadnych wzorków, zdobień i innych szaleństw.
Teraz "zaszalałam"... (Czego się nie robi aby nie pisać licencjatu :P)


Jak na pierwszy raz to chyba nie jest tragicznie ;) Zbyt wielkiej filozofii w tym nie ma - ot białe kropki na czarnym tle.


A wy? Czy też jesteście takimi leniwcami jak ja które nigdy nie mogą zebrać się na stworzenie czegoś ciekawego na paznokciach? A może macie problem z lewą ręką?:D - Robienie kropek na prawej dłoni było wyzwaniem, ponieważ niewyrobiona manualnie lewa ręka miała problemy. 

środa, 17 sierpnia 2011

Essence - kremowa pomadka do ust

Gdy jestem w naturze od razu gnam do szafy Essence. Ostatnio naszła mnie chęć na zmiany z błyszczyków na pomadki. Postanowiłam kupić "kremową pomadkę do ust" firmy essence.
Koszt takiej pomadki to 8,99zł.


Od producenta: Kremowa formuła pomadki sprawia, że niezwykle łatwo się ją nakłada. Stanowi wspaniałe wykończenie makijażu. Dzięki zawartości witaminy E odżywia i ochrania usta. Dostępna w wielu kolorach.

Ja mam kolor 44 - Almost Famous. Jest to krwista czerwień. Kupiłam ją ponieważ lubię czerwone usta na co dzień, a dodatkowo konsystencja pomadki jest faktycznie kremowa i pół transparentna przez co czerwień nie jest tak bardzo intensywna. Dla mnie jest to plusem, gdyż po nałożeniu pomadki mam fajnie zabarwione, nie wyglądające wulgarnie usta. Pomadka nie wysusza ust, ma konsystencję balsamu do ust. Co do trwałości - raczej standardowo: nie jest super trwała.


Zapach jest przyjemny, trochę jakby owocowy. Opakowanie raczej standardowe, może wydawać się troszkę tandetne jednak przy noszeniu w torebce nic się z nim nie dzieje, nie otwiera się.
Myślę, że mogę polecić tę pomadkę :) Zwłaszcza że kosztuje niecałe 9zł w stałej ofercie z szafy Essence. Pomadka w sam raz do wrzucenia do torebki.

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

FLOS LEK Peeling enzymatyczny

Witajcie. Przeglądając Wasze blogi postanowiłam założyć własnego. :) Mam nadzieję, że zainteresuję któreś z Was. Być może notki nie będą jeszcze jakościowo najlepsze, ale liczę na to że z czasem nabiorę wprawy :)

Jakiś czas temu będąc moderatorką pewnego forum kosmetycznego weszłam we współpracę z firmą FLOS-LEK. Dostałam do przetestowania niemal całą linię Anti Acne oraz 2 kremy z serii Naturalne Piękno.

Dziś przychodzę do Was z recenzją peelingu enzymatycznego z serii Anti Acne. Może na początek to co opisuje producent.
Łagodny, bezzapachowy peeling polecany dla osób o cerze tłustej i łojotokowej oraz mieszanej z przewagą tłustej. Usuwa zbędną zrogowaciała warstwę naskórka, bez konieczności tarcia. Dobrze się rozprowadza z delikatnym poślizgiem a lekka konsystencja ułatwia równomierne dozowanie preparatu. Zdecydowanie oczyszcza skórę, wygładza ją oraz przyspiesza regenerację i odnowę naskórka. Zmniejsza szorstkość naskórka i wyraźnie poprawia ogólny wygląd skóry. Nabiera ona jednolitego, jaśniejszego kolorytu, staje się bardziej gładka, odświeżona i dotleniona, odpowiednio przygotowana do efektywnego wchłaniania substancji aktywnych o działaniu antybakteryjnym i przeciwtrądzikowym.



Peeling znajduje się w wygodnej, miękkiej tubce o pojemności 50ml, zapakowanej w kartonik. Kosztuje około 13zł. Dostępny jest przede wszystkim w aptekach. Nie widziałam go w popularnych drogeriach takich jak Natura czy Rossmann.
Do tej pory nie wierzyłam w peelingi enzymatyczne. Wydawało mi się, że nie zrobią na mojej twarzy nic szczególnego i używanie ich będzie stratą pieniędzy i czasu. Wolałam "trzeć" twarz peelingiem z drobinkami.
Peeling należy nałożyć na twarz na 8-10minut po czym spłukać ciepłą/letnią wodą. Producent zaleca nałożenie cienkiej warstwy produktu jednak u mnie nie sprawdziło się to. Cienka warstwa peelingu nie dawała rezultatów. Dopiero grubsza warstwa dawała efekty.
Po nałożeniu peelingu twarz zaczyna lekko szczypać w miejscach gdzie mam rozszerzone pory. Efekt ten zanika po jakiś 10-20s. Po zmyciu peelingu twarz jest idealnie gładka! Suche skórki i zgrubienia znikają. Pory są ściągnięte, twarz nawilżona, a zaczerwienienia mniej widoczne.







Peeling jest bezzapachowy. Konsystencję określiłabym jako lekkiego lotionu do ciała lub rzadszego kremu. Peeling trochę spływa z twarzy (dopiero pod koniec trzymania na twarzy więc nie jest źle ;)). Niestety tak jak pisałam wcześniej - trzeba nałożyć go grubsza warstwą przez co jest mało wydajny.
Cena - 13 zł jest dla mnie dość dobrą ceną aczkolwiek parę złoty mniej na pewno dodałoby temu peelingowi w moich oczach ;)



Podsumowując...
Na plus:
+ działanie zgodne z obietnicami producenta
+ cena
+ konsystencja
+ brak zapachu (dla jednych minus, dla innych plus :P)

Na minus:
- nie wydajny
- dostępność

OCENA: 5-/6

A teraz skład dla osób które znają się na tym. Przyznam że nie zwracam uwagi na skład kosmetyków. Nazwy nie mówią mi kompletnie nic. A wyszukiwanie każdego składnika po kolei nie dla mnie - jestem zbyt leniwa w tej kwestii :P

Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Glycerin, Hydroxyethyl Acrylate, Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Squalane, Polysorbate 60, Papain, Palmitoyl Hydroxypropyl Trimonium Amylopectin/Glycerin Crosspolymer, Hydrogenated Lecithin, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, Isobutylparaben

środa, 8 czerwca 2011

Lakierowy zawrót głowy rozdaje.

Zapraszam do rozdania na blogu "Lakierowy zawrót głowy"! Do wygrania jeden z czterech zestawów kosmetyków. Uwaga! Jeśli zostaniesz wylosowana jesteś zobowiązana do napisania recenzji na temat tych kosmetyków.
Więcej szczegółów na blogu Kamili: TU